Każdy stały czytelnik tego bloga wie, że przywiązuję się do ubrań... z punktu widzenia psychologii ma to dawać ludziom poczucie bezpieczeństwa. W pewnym sensie mogę się z tym zgodzić :P Ale nie jestem "chomikiem" nie zbieram wszystkiego co popadnie, zawsze stawiam na swój gust, oryginalny wzór, oraz JAKOŚĆ.
Marce Levi's złej jakości zarzucić nie można, nie będę opisywać tu historii dżinsu...bo pewnie słyszeliście ją tysiące razy - początek marki w XIX wieku, amerykańscy rolnicy, farmerzy, robotnicy itp...
Kiedyś bardzo nie lubiłam tej marki, jako nastolatka nie mająca prawie bioder, zakładając Levi'sy w sklepie miałam jeden wielki wór zamiast pupy, dlatego zawsze oszczędzałam pieniądze aby w "Narodowy Dzień Glamour" kupić sobie z 25% rabatem dżinsy Pepe Jeans <3 Od jakiś 5 lat nie wchodzę w moje Pepki, i kupuję Levi'sy, bo teraz już ma mi co wypełniać tą przestrzeń :P
Smoke Screen Skinny kupione na Urbanoutfitters.com, moje pierwsze Levisy kupione w 2008 roku, musiały być zwężone przez moją babcię krawcową:* (był wór) zamawiałam przez internet, szkoda było mi je odsyłać - stąd widoczne "zaszewki".
Drugie z kolei Low Twist Skinny - 2012, cieniowane w stylu "ombre" uwielbiam je, są jak uszyte na miarę, idealnie przylegają, nic mi się nie "wylewa".
Najnowsze - z kwietnia tego roku, model Legging - średnio mi się je nosi, są bardzo obcisłe, ale stan jest średni, problem jest na udach i łydkach, bardzo obcisłe i raczej już nie kupię więcej tego modelu.
//
Jak myślicie czy Kiesza nosi Levi'sy w teledysku do Hideaway??? Próbowałam podejrzeć coś, i myślę że tak.