Od urodzenia chorował na białaczkę, weterynarze nie dawali mu żadnych szans, jednak ja wierzyłam że będzie żył, i żył pełnią życia prawie sześć lat. Był indywidualistą, nie lizusem tak jak większość kotów. Waleczny, uparty,silny i poważny, lubił strzelać fochy :P. Choroba zaczęła wyniszczać go tej zimy coraz bardziej, znowu seria leków... stracił apetyt, z 5,5 kg zszedł na jakieś 1,5 , w sobotę 10.03 nad ranem poddał się. Choć może jednocześnie uwolnił się...
Będzie mi go bardzo brakować...:'( :'( :'(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny, jeśli mój blog Ci się spodobał - wyraź się! Jeśli nie - napisz co powinno być lepsze! Czasem punkt widzenia innej osoby, może dać wiele do myślenia:) Lubię słuchać, czytać ludzi!:)
Thank's for visiting my blog! If You like It - write about It! If You don't - write about thing's which Can be better! Sometimes different point of view, means a lot:):):)