1. Photo from June, 2. #zarasale My new Ones - unfortunatelly too small :( 3. Birkenstocks on sand, 4. My lovely <3, 5.I want to be there - New York, 6. My favourite CD of The Killers, 7. Old picture from last summer, 8. My Rolling Stones tee, 9. I've been one week in hospital because I have heart problems...:(
//
1. Zdjęcie z czerwca, 2. wyprz w Zarze - na moje nieszczęście są za małe...:( 3. Birkenstocki na piasku <3 4. Moja kochana Ala <3 5. Chciałabym tam być - Nowy Jork 6. Hot Fuss - moja ulubiona płyta The Killers 7. Stare zdjęcie mostu przez który przeszłam, w tamtym roku podczas wycieczki rowerowej 8. Moja koszulka The Rolling Stones w której śmigałam w szpitalu 9. I kolejne zdjęcie ze szpitala...wenflon to jedna z tych rzeczy których się boję...:(
1,2. Memories 3. I drinking it in may/june - but now, I cut down on. 4. Selfie 5. Warsaw 6. Printed pants 7. Alice 8. Waves and Garfield :D 9. Sun
//
1,2. Wspomnienia 3. W maju i czerwcu piłam colę light ale teraz ograniczam to. 4. Selfie 5. Warszawa 6. Moje zwariowane spodnie 7. Alicja 8. Moje pofalowane włosy i koszulka z Garfieldem 9. Słońce - lato w tym roku jest dość lajtowe.
Być może zauważyliście że nie było mnie sporo czasu na blogspotcie, moja nieobecność była spowodowana pobytem w szpitalu z powodu zapalenia mięśnia sercowego :( z tego powodu zawaliłam sesję, egzaminy, wszystko przewróciło mi się do góry nogami... powoli teraz z tego wychodzę... rozstanie z Alą było dla mnie bardzo smutnym przeżyciem, po powrocie ze szpitala układam sobie wszystko od nowa, musiałam wbić sobie do głowy że są rzeczy ważne i ważniejsze, nie można robić wszystkiego na raz tak jak to się teraz powszechnie uważa, że można być "Perfekcyjną Panią Domu" i wykazywać się we wszystkich dziedzinach życia w 100% - przekonałam się o tym na własnej skórze że się tak NIE DA. Mój organizm dawał mi sygnały znacznie wcześniej że coś jest nie tak, ciągłe infekcje, złe samopoczucie, brak kondycji, jednak ja nadal walczyłam sama z sobą żeby nie dawać tego po sobie poznać. Teraz nie wiem czy dam radę funkcjonować bez leków - jest to dla mnie najgorszą karą, być uzależnionym od tabletki w wieku 25 lat... Mam nadzieję że wkrótce będę czuć się w pełni zdrową i wszystko będzie ok. Bądźcie zdrowi i dbajcie o siebie - to naprawdę ma znaczenie:)
ps. bardzo stęskniłam się za Waszymi blogami, zajmie mi trochę czasu zanim Was wszystkich odwiedzę - bądźcie czujni bo na dniach mam zamiar zorganizować dla Was małe rozdanie:)